piątek, września 14, 2007

spacer duchowością....

Wirydarz klasztorny....
magiczne miejsce...
no i jakie piękne!


czasami prawdziwe piękno dotyka czubka naszych stóp...


a czasami trzeba wyciągnąć ku niemu szyję do góry!

wyciągnij dłoń , aby je dotknąć...


droga która nigdy się nie kończy...

KTOŚ - kto zawsze JEST


natura której nie zastąpią kosztowności...

światełko które rozjaśnia ciemne chwile... ( i miejsca...)

coś dla oka i noska :)


historia która fascynuje...

sztuka, która zawsze mi towarzyszy




mury , które nie znikną

czas , który potrafi się zatrzymać...

zieleń jakiej nie znajdziesz nigdzie indziej...

ciemność- zawsze przegrywa


schody-> początek drogi
zwanej ŻYCIEM...


hmmm- tak jakoś mi refleksyjnie...
słucham Husky Rescue- może dlatego...
może ten przepych sztuki w ostatnich dniach
nie wiem- ale dobrze mi z tym

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

a ja tam jutro będę ;D

sobota, 15 września 2007 17:02:00 CEST  
Blogger Ank@ said...

ja też byłam ale o godzinie 00:00- fajniuśnie...

niedziela, 16 września 2007 13:36:00 CEST  

Prześlij komentarz

<< Home